Janczarzy socjalzimu

Leż, bestio! - Jiří Kratochvil

Trzeba przyznać, że autor miał bardzo ciekawy pomysł na powieść - swego rodzaju polityczną fikcję, która została osadzona nie tylko w realiach stalinowskiej epoki, ale też nawiązuje, choć pewnie nieświadomie, do wątków, które pojawiały się już wcześniej w literaturze socjalistycznej, m.in. w Polsce.

O tym, że w latach pięćdziesiątych starano się "uwieść" młodzież na janczarów nowej ideologii, nastawić przeciw rodzicom i że to się niekiedy nawet udawało, oglądaliśmy filmy w polskim kinie - wystarczy wymienić "Dreszcze" Marczewskiego (jest tu i wykorzystanie seksualnej atrakcyjnośći i pochlebstwa i inny świat, do którego się werbuje). Podobną "szkołę janczarów stalinizmu" wymyślił sobie Kratochvil, tyle że paradoksalnie została ona zorganizowana jak klasztor, by nie tylko złamać charaktery, ale też by młodzi ludzie z przekonania stali się żarliwymi zwolennikami narzuconej im tajnej misji. Jakiej? Krucjaty dziecięcej, która, podobnie jak to się stało tysiąc i dwa tysiące lat wcześniej, w symboliczny sposób, poprzez ofiarę krwi niewinątek, a tutaj zarazem jako powtórzenie martyrologii twórców i bojowników socjalizmu, uświęciłaby i odrodziła murszejącą i rozpadającą się ideę komunizmu... Pomysł karkołomny, może zanadto chrześcijański, ale przecież i Stalin uczył się najpierw na księdza...
Wątek krucjaty dziecięcej w Polsce podjął jeszcze w latach sześćdziesiątych Jerzy Andrzejewski w "Bramach raju" (tłumaczonych na czeski już w 1960 roku). I u niego pojawia się obraz pasterzy-wilków, prowadzących niewiniątka ku swym własnym, ideologicznym celom. Także jego wizja miała odniesienie do socjalizmu, mimo że została ubrana w średniowieczne szaty.

Nie twierdzę, że w bezpiece nie było ludzi inteligentnych, wszelako za fantastykę trzeba uznać metody kształcenia, polegające na grze w szachy i czytaniu ksiąg, w dodatku w swego rodzaju wieży. Już w tym momencie czujemy, że odrywamy się od rzeczywistości. Ten system posługiwał się innymi metodami. A kto wie, może gdyby TAK WŁAŚNIE - lepiej i piękniej - kuszono, wśród ludzi zdolnych znalazłoby się więcej jego zwolenników? Nawet wśród wrogów systemu, których w Czechach nie zlikwidowano fizycznie, co jak twierdzi Kratochvil, z punktu widzenia komunizmu było błędem i musiało doprowadzić do odwetu dzieci prześladowanych na ich prześladowcach. Tyle, że tu zemsta nie następuje. W Czechach (jak i w Polsce) odpowiedzialni za stalinowskie przestępstwa dożywali spokojnej starości, korzystając z anonimowości i nietykalności, którą zapewnił im system. Gniew następnego pokolenia okazał się bezsilny nawet w powieści fantastycznej. Bo mimo, że jest fikcją, autor, mam wrażenie, symbolicznie trzyma się rzeczywistości - poprzez swego rodzaju baśń, ukazuje realne stosunki.

Prawdziwa fantastyka zaczyna się jednak jeszcze dalej, bowiem w powieści, mimo śmierci Stalina, misja "janczarów-niewiniątek" poniekąd wypełnia się, choć w zupełnie chyba nieoczekiwany sposób, gdy ofiary przekształcają się w uśpionych agentów śmierci.

Inteligentnie poprowadzona akcja, znajomość realiów, szachów, liczne odniesienia do literatury i oryginalny, sensacyjno-historyczny wątek fabularny - to niezaprzeczalne walory tej powieści. Tajna misja "janczarów-niewiniątek" poniekąd wypełnia się, choć w zupełnie chyba nieoczekiwany sposób, gdy ofiary przekształcają się w uśpionych agentów śmierci.

Inteligentnie poprowadzona akcja, znajomość realiów, szachów, liczne odniesienia do literatury i oryginalny, sensacyjno-historyczny wątek fabularny - to niezaprzeczalne walory tej powieści.