Przewodnik do aktualizacji

Przewodnik po Sandomierzu - Andrzej Juliusz Sarwa

Autor jest bez wątpienia dobrze zorientowany, jeśli chodzi o warunki fizjograficzne położenia miasta, podaje również interesujące informacje o okolicznej florze. Książeczkę rozpoczyna 2-stronicowy wstęp historyczny, a następnie przechodzimy do "krótkiego spaceru po mieście" proponowaną trasą: od Bramy Opatowskiej przez synagogę, Rynek, Furtę Dominikańską, katedrę, Kozie Schodki na Skarpie, zamek, kościół św. Jakuba, Wąwóz Królowej Jadwigi, Park Piszczele, Ogród Saski, cmentarz katedralny i kościoły św.św. Józefa i Michała... i tu autor proponuje "krótki spacer" przerwać , by kontynuować go następnego dnia. Słusznie, wcale nie jest krótki. Następnego dnia więc, zaczynając od Przedmieścia Zawichojskiego, zobaczyć można Chałupki, wzgórze Żmigród, Góry Pieprzowe, wzgórze Salve Regina, żydowski "kierkut" i - nie zobaczywszy wszystkich zabytków miasta, jak zapewnia autor - wrócić do miejsca rozpoczęcia wycieczki. Nie wiem, jakie ważne zabytki pominęliśmy, bo w przewodniku pokazywano nam już nawet obiekty w stanie ruiny (dawne koszary carskiej służby granicznej, które od 8 lat się rozpadały, a które z inicjatywy pana Sarwy właśnie - listopad 2019 - może zostaną wpisane na listę zabytków) lub nieistniejące (dom, w którym mieszkał Jerzy Kosiński). Na końcu mamy duży spis miejsc noclegowych (adresy i telefony), rekreacyjnych i adresy wszystkich kościołów -  te nawet z porządkiem mszy i stronami internetowymi. Mam kilka zastrzeżeń:

- mapa jest jedna i bardzo schematyczna:(na drugim skrzydełku przewodnika mamy zdjęcie miasta i wiersz Iwaszkiewicza...) nie ma na niej nawet ulic i miejsc, które autor wymienia jako punkty orientacyjne a proponowana trasa zaznaczona jest linią prostą pomiędzy kolejnymi obiektami, nie uwzględniając rozkładu ulic;

- po wyjściu z wąwozu Piszczele autor wyprowadza nas na Polanę Słoneczną (gdzie ona jest na mapie??) i nie wiadomo jak później nagle znajdujemy się w Parku Piszczele - nie jest to odzwierciedlone w kolejności przebiegu trasy, opis trasy jest niejasny, nawet kiedy się już było w mieście;

- miejscami styl opowiadania jest zbyt ozdobny;

- mimo, że na okładce jest mowa o Sandomierzu, jako miejscu akcji filmu "Ojciec Mateusz" w przewodniku nie ma o tym ani słowa. Dziś w Rynku istnieje już rodzaj muzeum - gabinet figur woskowych z bohaterami serialu.